Miejski tatuaż, czyli o sztuce street artu

Nuda nadmiaru, czyli najgorsza spełniona przepowiednia filozofów ponowoczesności, to jeden z problemów, z którymi zmaga się sztuka współczesna. Walka o oryginalność, to nierzadko pułapka przesady, nad-formy. Czerpanie z dobrodziejstw kanonu i jednoczesne wytyczanie nowych ścieżek artystycznych to nie lada wyzwanie. Ciekawy w tym kontekście wydaje się być nurt street artu właśnie, choć sztuka ulicznego graffiti była początkowo traktowana bardziej jako fenomen socjologiczny, niekoniecznie zaś jako przejaw działalności twórczej. Czy nieudolnie nabazgrany napis na murze „Wisła Pany” jest graffiti czy tylko przejawem wandalizmu? A reklama warzywniaka namalowana na metalowym garażu to już graffiti czy po prostu przekazem pt. „U Helenki – najtańsze ogórki na osiedlu”?

Graffiti_als_Jardins_de_les_Tres_Xemeneies_-_Poble_Sec.jpg

Zamalowane mury często przybierają dekoracyjną formę, choć w większości powstają bez zgody właściciela, Zdj. Barcelona, Hiszpania

Etymologia słowa wskazuje na starożytny źródłosłów. Sgraffito lub sgraffito, to sposób dekoracji ceramiki (później techniki malarskiej popularnej w okresie renesansu), która polegała na częściowym zdrapywaniu barwnych warstw tynku lub glazur. Okazuje się, że mianem graffiti określano także anonimowe rysunki i napisy wyryte na murach starożytnych Pompei czy Rzymu: często były to humorystyczne komentarze polityczne i pochlebstwa w stosunku do sportowców. W ten sposób rozwinęła się spontaniczna miejska komunikacja, która szybko zaczęła cieszyć się nie tylko popularnością, ale także zaufaniem społecznym. Można przypuszczać, że ten „głos ludu” nie wyszedł z obiegu w epokach późniejszych, jednak pojawiał się sporadycznie i ciężko byłoby przytoczyć konkretne przykłady.

Swój comeback zawdzięcza graffiti rozwijającej się od XIX wieku fotografii, dzięki której możliwe było uwiecznianie ulotnego zjawiska. Dokumentalistą malowanych kredą rysunków i wydrapywanych na murach napisów był Gyula Brassai. Ten artysta węgierskiego pochodzenia robił zdjęcia francuskich ulic głównie w biednych dzielnicach, gdzie wraz z rosnącym niepokojem społecznym zwiększała się liczba protestów wyrażanych grafikami. Zamalowane mury i chodniki Paryża były także pokłosiem studenckiej rewolty pod koniec lat 60.

nofutr.jpg
Źródło

Współcześnie rozumiana sztuka graffiti utożsamiana jest z dwudziestowieczną przestrzenią miejską i traktowana jest zazwyczaj jako rodzaj artystycznej ekspresji będącej mieszanką stylów: zwięzłych haseł, podpisów (tzw. tagów), kompozycji zwanych wrzutami. Narzędziem artystów są (obok pędzli) spreje, markery i szablony. Zgodnie z prawem, zawłaszczanie płaszczyzny cudzych budynków jest nielegalne, toteż wszystko powstaje pod osłoną nocy, często w ekstremalnych warunkach. Czym jeszcze naraziło się graffiti wymiarowi sprawiedliwości?

igcaiwbi
Źródło

Kryminolodzy James Q Wilson i George Kelling opracowali w latach 80. koncepcję, znaną później jako „teoria wybitej szyby”. Według niej, przestępstwo skutkuje dalszym nieporządkiem w przestrzeni publicznej: jeśli jakaś szyba w budynku zostaje wybita i nikt jej nie wymienia, to ludzie dochodzą do wniosku. że nikogo to nie obchodzi i nikt nie jest za to odpowiedzialny. Potem wybijane są kolejne szyby, pojawia się graffiti, a wokół wyrzuca się śmieci. Wilson i Kelling twierdzili, że zachodzi bezpośredni związek miedzy wandalizmem a przemocą uliczną i ogólną patologizacją społeczności. Teoria wybitej szyby legła u podstaw akcji „Zero tolerancji”, w ramach której bezlitośnie zwalczano przestępczość, a także wypowiedziano wojnę ulicznej sztuce.

Warto wszakże wykazać różnicę między graffiti a „graffiti”. Otóż street artem nazywamy wszelkie działania artystyczne w miejskiej przestrzeni, będące w opozycji do aktów wandalizmu, definiujące kulturę urbanistyczną. Każdy kij ma jednak dwa końce – nie można zatem doszukiwać się jedynie negatywnych aspektów naściennych malunków i wrzucać wszystkich jej twórców do jednego worka. Kto w takim razie szpeci, a kto ozdabia? Trudność w określeniu artysty pisanego przez duże „A” to tak jak próba odpowiedzi na pytanie „jak to nie zachwyca, skoro zachwyca?”. Za prekursora techniki szablonowej uważa się Andy’ego Warhola, ze względu na spopularyzowanie techniki graficznej. Często wskazuje się także na Jean-Michel’a Basquiat’a, jako pioniera, który zapisywał na nowojorskich murach swoją gniewną poezję. Niewątpliwie jednak nie te nazwiska kojarzą nam się z hasłem graffiti czy urban artu. Kto zatem zyskał sobie miano króla street artu? Komu przyznamy zwycięstwo w „wojnie o ściany”?

faqpp_01-2.jpg
Źródło

Paradoksalnie tożsamość najsławniejszego street art’owca jest nieznana. Banksy, bo pod takim pseudonimem występuje, to swoisty enfant terrible świata sztuki, który szokuje, prowokuje i co najważniejsze – zmusza do refleksji. Wypracowany przez niego opiera się na szablonach i graffiti, zawiera także polityczne i społeczne aluzje, krytykuje konsumpcyjny styl życia, wojny, popkulturę, zadaje pytania. W swoich pracach nie oszczędza nikogo: ani Królowej Elżbiety (została przedstawiona w masce gazowej), ani Jezusa (ukrzyżowanego z zakupami w rękach). Ta skromność w mówieniu o sobie wzbudza zainteresowanie, ale także podziw. Podziw natomiast jest zasługą jego prac, które milcząco bronią jego sztuki.

Pojawienie się graffiti na polskim podwórku związane jest z wojenną strategią Komendy Głównej Armii Krajowej. Ruch oporu w ramach Organizacji Małego Sabotażu „Wawer” to akt anonimowego sprzeciwu wyrażany namalowanymi na murach hasłami typu „Hitler kaput!” czy symbolami kotwicy. Cóż mogło być lepszą motywacją niż bunt wobec okupanta? Ten gest walki przejęły w latach 70. środowiska solidarnościowe, podczas protestów robotniczych. Z czasem jednak martyrologia ustąpiła miejsca swobodnej ekspresji, będącej przejawem sztuki. Dziś śmiało można pochwalić się Oteckim, Massmixem, Penerem czy Goro, których prace zdobią większe miasta.

Głosem w sprawie street artu jest wyreżyserowany przez Banksy’ego w 2010 roku film „Wyjście przez sklep z pamiątkami”. Jest to w dużej mierze autotematyczny dokument, który traktuje o zderzeniu sławy, pieniędzy i wandalizmu. Sam autor opisuje go jako „historię o tym, jak jeden człowiek postanowił nakręcić niefilmowalne. I zawiódł. Chcieliśmy, aby nasz film zrobił dla street artu to, co Karate Kid dla sztuk walki. Żeby każde dziecko wyszło na ulice z puszką sprayu w dłoni. Skończy się tak, że nasz film może zrobić dla street artu to, co Szczęki dla surfingu…” Czy się udało? Film do zobaczenia TU.

„Z rzadka widywane piękno opromienia świat. Dostępne na co dzień rani, pali i zadaje rany, które się nigdy nie zabliźniają” pisał Eric Emmanuel Schmitt w utworze pt. „Kiedy byłem dziełem sztuki”. Może trzeba potraktować zatem street art jak przecinek codzienności? Przecinek codzienności przymusowo interpretowany. Narzucający nam swą obecnością i przez to… osaczający swoją wymową? Oczywiście, bezpieczniej byłoby jednak przyjąć, że street art, to wyłącznie – element – poprawienia estetyki miasta. Minąć swobodnie „jakieś” tam graffiti, wejść do „jakiegoś warzywniaka, kupić „jakieś” tam ogórki u „jakieś” Pani Helenki. Ale… czy oto właśnie chodzi w sztuce?

Bibliografia, inspiracje:

  1. Banksy : wojna na ściany, oprac. Simon Munnery , tł. i opieka meryt. Kamila Kamińska, Kraków, Wydawnictwo SQN, 2012.
  2. Exit through the gift shop, reż. Banksy, USA, Wielka Brytania, rok produkcji: 2010.
  3. Morons, Banksy, 2006.
  4. Polski street art, Elżbieta Dymna, Marcin Rutkiewicz, Grupa Wydawnicza PWN, Warszawa 2010.
  5. Strona internetowa: http://polskistreetart.blogspot.com/ (Dostęp: 10 XI 2016).
  6. Sztuka u progu XXI wieku, Grzegorz Dziamski, Wydawnictwo Fundacji Humaniora, Poznań 2002.
  7. The World Atlas of street art and graffiti, Rafael Schacter, foreword by John Fekner, Aurum Press, London 2013.

1 myśl w temacie “Miejski tatuaż, czyli o sztuce street artu

  1. Ciekawy temat i ładnie napisane 🙂

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to:
search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close